wtorek, 27 listopada 2012

Mały poczęstunek

W przeciwieństwie do mojej mamy czy teściowej ja jestem osobą, która nie lubi się narobić. 
Wole zrobić coś szybko i sprawnie, a na dodatek smacznie i zdrowo.
Nawet jeśli chodzi o przyjęcia. Mama i teściowa stresują się już tydzień przed przyjściem gości. Planują, gotują, zakupy robią wręcz codziennie. Wiąże się to z dużymi wydatkami i zmarnowanym czasem. Oczywiscie niczego, nikomu nie bronię.
Każdy lubi co innego.
Ale powiedzcie mi,co to za przyjemność całe przyjęcie przesiedzieć w kuchni?!
Mi zazwyczaj przygotowanie pełnego obiadu dla sporej ilości gości, zajmuje dwie godziny. 
Robię to na dodatek tuż przed ich przyjściem. Nie jestem zwolenniczką odgrzewanego jedzenia. 
Ale teraz nie o obiedzie.
Jak wygląda u mnie przyjęcie/proszony obiad? Otóż zaczynam od szwedzkiego stołu. Każdy może wziąć wtedy to co lubi. 
Zazwyczaj są to warzywa pokrojone w słupki (marchew, ogórek, kalarepa) podawane z różnymi dipami. Talerz przeróżnych mięś i serów. Prosta sałatka. Pomidorki koktajlowe. Oliwki. Świeża bagietka. Czyli do wyboru do koloru. Używam produktów tylko świeżych i bardzo dobrej jakości. Dbam o zdrowie swoich najbliższych :)
Później obiad na którym podaje jakąś pieczoną rybę, ewentualnie kurczaka.
Na deser mnóstwo owoców i ciast.
A wszystko okraszone jakimś dobrym winem.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz